Harlan Coben jak Batman

Dwaj sześcioletni chłopcy zostali uprowadzeni z domu jednego z nich i zginęli bez śladu. Po 10 latach jest szansa na ich odnalezienie. Jeden z chłopców znajduje się bowiem na ulicach Londynu, choć w dość podejrzanych okolicznościach. Win Lockwood, który natrafił na ślad zaginionego, prosi o pomoc przyjaciela, Myrona Bolitara. Jednak odnalezienie chłopaka to dopiero początek śledztwa…

 

Wielbiciele serii z Myronem Bolitarem pięć lat czekali na nową książkę z nim w roli głównej i mogę sobie wyobrazić, jaką frustrację przeżywali. Ta detektywistyczna para nawiązująca do najlepszych wzorców jest absolutnie wspaniała. A te wzorce to oczywiście Sherlock Holmes i doktor Watson (wspominani w książce wprost), choć Myron Bolitar jest znacznie bardziej aktywny i inteligentny niż Watson. Z kolei Win zdecydowanie bardziej niż Sherlocka przypomina komiksowego Batmana z nieprawdopodobnym arsenałem środków w postaci limuzyn i prywatnych odrzutowców, z brzytwami w rękawach płaszczy od najlepszych krawców. Komiksowy sznyt uzupełniają pomocnice Myrona, dawne zawodniczki damskiego wrestlingu, z których jedna wprost prowadzi inwigilację na ulicach Nowego Jorku przebrana w kostium Batgirl. Jednak, choć „W domu” ociera się o kicz i produkcję klasy „B”, nie zmienia to faktu, że jest dobrym thrillerem, z mocno zaskakującą puentą. Cały ten barwny, cyrkowy kostium, agent Mossadu ubrany w damskie fatałaszki, ale z gęstą brodą, hackerzy z namiętnościa do futbolowych rozrywek raczej tylko podkreślają dramatyzm sytuacji. Jest napięcie – oddech, napięcie – oddech. Podobny zabieg zresztą stosują popularne seriale kryminalne, np. z serii NCIS, gdzie zawsze znajdzie się genialny dziwak rozładowujący humorem czy skojarzeniami poważną sytuację. No i oczywiście, równie ważne jak akcja i śledztwo jest prywatne życie bohaterów. Ci, którzy lubią serię, z przyjemnością pewnie dowiedzą się, że Myron…Ha! Nie powiem, czytajcie sami.

Nie wiem, naprawdę nie wiem, jakim cudem seria z Bolitarem mi umknęła, ale czytając „W domu” bawiłam się tak dobrze, że na pewnie sięgnę po poprzednie książki. Znając życie, znajdę je na półkach u własnej mamy, która jest wielbicielką Cobena 🙂

Tytuł: „W domu”

Autor: Harlan Coben

Wydawnictwo Albatros

Autor

niesamapraca

Dziennikarka, redaktorka, krytyczka literacka. Feministka. A poza tym działaczka społeczna, maratonka, aikidoczka, żeglarka. I to pewnie jeszcze nie koniec :-)

3 myśli na temat “Harlan Coben jak Batman”

Dodaj komentarz