Osa – Eric Frank Russel

Są tacy autorzy fantastyki, którzy tworzą genialne dzieła, dogłębne analizy rzeczywistości, ludzkiego umysłu i naszych przypadłości, w których to dziełach ponurą rzeczywistość przyprawiają nawet nie szczyptą ale wagonami poczucia humoru, sarkazmu i ironii. Tą bronią posługiwał się Lem, Terry Pratchett, Douglas Adams („Autostopem przez galaktykę” to absolutne must read) i Eric Frank Russell. Tego ostatniego w Polsce opublikowano do tej pory kilkanaście opowiadań i powieść „Wielka eksplozja” a szkoda, bo to prawdziwa wielka sława fantastyki. Dlatego podjarałam się jak szczapki w kominku kiedy okazało się, że Rebis w ramach swojego „Wehikułu czasu” wydaje „Osę”, o której wspominany już tutaj Pratchett napisał, że nie potrafi sobie wyobrazić bardziej zabawnego podręcznika dla terrorystów. Kiedy się wczytacie w życiorys Russela doszukacie się informacji, że w czasie II wojny światowej służył on w wywiadzie wojskowym, przygotowując „brudne sztuczki” dla zmylenia Niemców – takie jak operacja Mincemeat. I to pewnie to doświadczenie wykorzystał pisarz w „Osie”, historii samotnego sabotażysty.

W książce Terra prowadzi wojnę z Imperium Stirijskim. Matematyka jest nieubłagana – Stiryjczyków jest znacznie więcej niż Terran, dlatego ci ostatni wymyślają genialny plan na to, jak rozproszyć siły przeciwnika. Na stirijskie planety ruszają świetnie wyposażeni i równie dobrze wyszkoleni agenci, którzy mają dokonywać sabotażu. Tak jak osa atakująca kierowcę samochodu może w ostateczności doprowadzić do karambolu i śmierci wielu osób, tak ludzkie osy mają drażnić i osłabiać przeciwnika, powodując coraz większe zamieszanie na kolejnych planetach. Jedną z os jest James Mowry, który ląduje na planecie Jaimec. W niedługim czasie mężczyźnie udaje się sprawić, że władze planety są przekonane, że działa na niej potężny i sprawnie działający ruch oporu.

Russel rewelacyjnie opisuje społeczeństwo żyjące w dyktaturze, ze świetnie działającymi i znanymi z okrucieństwa służbami wewnętrznymi. W takie sytuacji jego osa postanawia doprowadzić do momentu, kiedy ucisk dla mieszkańców stanie się nie do wytrzymania. Wcieli się w tego pierwszego, który wyraża swoje niezadowolenie na głos. Wymyśla ruch oporu i zostawia jego ślady. Na początek niepozorne – naklejki na szybach, w autobusach, napisy na murach. Paranoiczna władza, szukająca ciągle wroga wewnętrznego, nareszcie ma jego nazwę. Teraz każde działanie, nawet przypadkowe, przypisywane jest fikcyjnej organizacji – i spirala się nakręca. A nasz dzielny agent tu pchnie paluszkiem, tam usunie ze świata żywych ważnego oficera służb…porusza się szybko i chaotycznie a resztę robi społeczne niezadowolenie i buta rządzących.

Sam scenariusz dywersyjnej akcji – genialny. Jego opis jeszcze lepszy, bo nad kolejnymi linijkami mocno snują się opary absurdu, chociażby w opisach stirijskich mieszkańców. Wielkie brawa dla Roberta J. Szmidta za rewelacyjne tłumaczenie, w którym stirijska gwara nieodmiennie nas śmieszy a James Mowry, agent mimo woli i z wrodzonego poczucia przekory budzi sympatię, choć nie stroni od czarnej roboty.

Jednym słowem – rewelacja.

Autor: Eric Frank Russel
Tytuł: Osa
Tłumaczenie: Robert J. Schmidt
Dom Wydawniczy Rebis

Autor

niesamapraca

Dziennikarka, redaktorka, krytyczka literacka. Feministka. A poza tym działaczka społeczna, maratonka, aikidoczka, żeglarka. I to pewnie jeszcze nie koniec :-)

Dodaj komentarz